ISSN: 2657-800X
search
2023, t. 6, nr 2 (12), poz. 26
2023, vol. 6, No. 2 (12), item. 26
2023-12-30
wyświetleń: 247 |

Alfred Laniewskischool

Chwila osobliwa

Ten dzień grudniowy, w którym w wielkiej sali dawnego pałacu Krasińskich w Warszawie, na posiedzeniu Zarządu Głównego Zrzeszenia Sędziów i Prokuratorów Rzeczypospolitej, padły z ust lwowskiego delegata słowa twarde, mocne i brzemienne w znaczenie — uważam za chwilę niemalże przełomową w życiu i myśleniu naszego wschodnio – małopolskiego sądownictwa. Ten dzień grudniowy jest — moim zdaniem — dniem chwały nie tylko kolegi, którego słów słuchała z zapartym oddechem elita polskiego sądownictwa, poświęcając następnie długie godziny dyskusji poruszanym tam problemom, — nie tylko za dzień chwały lwowskiego Oddziału Zrzeszenia, który takie właśnie a nie inne poglądy reprezentował ale zarazem za dzień chwały całego polskiego zrzeszonego sądownictwa, które jednomyślnie to stanowisko zaakceptowało i szczerym, żywym uczuciem mu przyklasnęło.

Tę chwilę uważam za odpowiednią, by szerokim rzutem oka objąć czasy minione, spojrzeć na współczesność i pomyśleć nad przyszłością; by z tych trzech etapów wysnuć wnioski zmierzające do zbudowania takich fundamentów pracy sędziowskiej i prokuratorskiej, któreby pozwoliły tej pracy wedrzeć się na szczytowe poziomy myśli prawniczej, społecznej, państwowej i ogólnoludzkiej.

Moje myśli snuć będę jedynie w związku z terenem wschodnio – małopolskim.

Cóż było w naszej przeszłości?

Był zabór austriacki. Zabór austriacki, który ujawniał się w tym, że dzieliliśmy w tej części Polski jedno prawo z innymi krajami cesarstwa austriackiego. Ujawniał się w tym, że w wiedeńskim ministerium dokonywały się nasze nominacje. Ujawniał się w tym, że „w imieniu jego cesarskiej mości“ głoszone były nasze wyroki. Nie ujawniał się nigdy w tym, iżby myślenie polskich sędziów i prokuratorów gięło się i łamało przed wolą austriackiego zaborcy. Sędzia i prokurator Polak nie stał się nigdy austriackim sędzią i prokuratorem polskiej narodowości ale był zawsze i nieustannie polskim sędzią i prokuratorem. Tę narodową dumę polskiego sądownictwa respektował zaborca i nie miał odwagi czynić przeciw niej zbytnich zakusów. Polscy sądownicy na terenie Galicji zapełniali licznie szeregi wszystkich instytucyj społecznych i kulturalnych polskich, stanowiąc w wielkiej ilości wypadków ich fundament. Polscy sądownicy w Galicji wypowiadali we wszystkich sprawach narodowych jasno i mocno swe zdanie. Polscy sądownicy — rzecz nie do wiary! — zapełniali tłumnie wiece demonstracyjne przeciw słynnemu pokojowi brzeskiemu, pokojowi zawartemu przez rząd, któremu formalnie służyli; szli gromadnie na oczach austriackiej policji w demonstracyjnych pochodach.

I obojętnym mi jest w tej chwili, czy mnie, czy nas wszystkich, ktoś zechce pomówić o samochwalstwo, o zarozumiałość, bo dla prawdy stwierdzić muszę, i stwierdzić musimy wszyscy, że w tych to ciężkich czasach, wymagających wielkiego hartu ducha, wielkiej tężyzny, stworzyliśmy typ sędziego i prokuratora, który swoim i obcym imponował dostojnym pojmowaniem swych obowiązków, wysoko niesionym sztandarem idei sprawiedliwości, ochotnym altruizmem, głęboką wiedzą prawniczą. To jest wszystko prawda, prawda najwierniejsza, której żadne odmienne twierdzenie osłabić nie może.

I ten to piękny typ sędziego i prokuratora złożyliśmy w ofierze odrodzonej Ojczyźnie. Świadomi naszych celów i zadań, niezawiśli sędziowie w niezawisłym Państwie, sędziowie - obywatele, sędziowie – ludzie, broniący wszędzie i zawsze swego honoru osobistego i godności zawodowej, weszliśmy w szeregi pracowników wskrzeszonego Państwa. W jego ramach rozwijaliśmy nadal nasze walory; w pracy w wolnej Ojczyźnie szukaliśmy nowych wartości, by je spożytkować w swej służbie. Z wschodnio – małopolskiego rezerwoaru sądowego chętnie i owocnie czerpało materiał sądownictwo polskie. Małopolskie zawodowa korporacje sądownicze stały się zaczątkiem takichże korporacyj ogólnopolskich. Tu we Lwowie powstało pierwsze zawodowe czasopismo.

---
A chwila bieżąca?

Chwilę bieżącą charakteryzuje w dużej mierze apatia i pessymizm. Gdy się rozmawia z szerokimi kołami kolegów, odnosi się wrażenie, jak gdyby coś hamowało ich pęd ku twórczej pracy, jak gdyby coś uciskało sędziowską pierś, żądną pełnego, swobodnego oddechu, jak gdyby coś kładło się ciężarem na serce, nie pozwalając mu bić tętnem żywym i pełnym.
Jeżeli zaś tak jest, to musimy za wszelką cenę szukać tych przyczyn, które to sprawiają; dotrzeć do ich źródeł i wtedy sprowadzać poprawę. Bo warunki wszelkiej poprawy istnieją u nas w całej pełni. Jeszcze żyje i pracuje stara generacja sędziów i prokuratorów pełna wiedzy i doświadczenia; już z nią stoi w jednym szeregu generacja nowa, pełna zapału i szerokich widnokręgów; garnie się w szeregi pracowników Temidy młodzież prawnicza, przejęta szczerą chęcią dobrego służenia sprawiedliwości.
Niewzruszony jest stan moralny sądownictwa. Zmienione w dzisiejszych czasach pojęcia o tym co jest godziwe a co niegodziwe, niewielkie poczyniły szczerby w sądownictwie. Szczerby te dadzą się z łatwością usunąć. Obce jest ogółowi pojęcie korupcji czy nadużywania władzy. Jeżeli się nawet tego rodzaju wypadki w sądownictwie zdarzyły, to nie wyszły one z głębi sędziowskiego nastawienia, a przyszły niejako skądś z zewnątrz. Wypadki te są zupełnie obce psychice sędziego i prokuratora. Sędzia i prokurator patrzy na nie ze zdziwieniem, niemal z zaciekawieniem jako na rzecz dziwną, niezrozumiałą dla niego, zupełnie daleką, nie jego własną?

Boleje nad nimi ale go to nie wstrząsa, to nie jego sprawa. On wierzy w siebie, wierzy w swoich kolegów.


---

A jak iść w tej sytuacji ku przyszłości?

Starać się rozwijać – wszelkimi sposobami te wartości, które w nas tkwią. Dążyć do tego, by jak najmniej przeszkód stawało na drodze swobodnej pracy sędziowskiej; by w pełni wolności rozwijała się nasza twórcza myśl i twórczy wysiłek. Zdawać sobie sprawę z tego, że za naszą pracę odpowiadamy jedynie przed sumieniem i przed Państwem. Zrozumieć, że obcym jest nam wszelkie karierowiczostwo, a szczytną tylko służba dla naszej idei. Że człowieka wynosi tylko wiedza, charakter i ofiarna praca a nie pochlebstwo i służalczość lub niecna protekcja.

Jeżeli te postulaty zdołamy przeprowadzić, utrwalone będą na długo fundamenty gmachu polskiej sprawiedliwości. To zrozumieć musimy my sami i wszyscy, którzy na bieg naszych spraw mają wpływ.

Pierwotny druk:

„Czasopismo Sędziowskie” 1937, R. XI, nr 1.