ISSN: 2657-800X
search
2021, t. 4, nr. 2 (8), poz. 30
2021, Vol. 4, No. 2 (8), item. 30
2021-12-31
wyświetleń: 940 |
pobrań: 403 |

Adam Redzikschool

„Poczet Jurystów i Ekonomistów” (7): Roman Longchamps de Bérier (1883-1941)

 4 lipca 2021 r. minęło 80 lat od śmierci prof. Romana Longchamps de Bérier oraz jego trzech synów, Zygmunta, Bronisława i Kazimierza. Wszyscy oni zostali zamordowani wraz kilkudziesięcioma polskimi uczonymi przez Niemców w ramach zbrodni skierowanej przeciwko polskim profesorom lwowskich uczelni. Stanowi to dobrą okoliczność do przypomnienia życia i dokonań jednego z najwybitniejszych prawników cywilistów polskich XX wieku.

Roman Longchamps de Bérier to jeden z niewielu dość powszechnie znanych prawników polskich z okresu II RP. Dzieje się tak dlatego, że doprowadził on do przyjęcia w 1933 r. Kodeksu zobowiązań. Prawu obligacyjnemu poświęcił też ceniony i cytowany do dzisiaj podręcznik pt. Zobowiązania.

Opracowanie oparte zostało na trzech wskazanych w bibliografii publikacji autora poświęconych Romanowi Longchamps de Bérier, a w szczególności na obszernym studium z „Kwartalnika Prawa Prywatnego” z 2006 r.

 

Pojęcia kluczowe: Prawnicy polscy II RP, Prawo cywilne, Komisja Kodyfikacyjna RP, Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie, Ernest Till, Roman Longchamps de Bérier, Kazimierz Przybyłowski

4 lipca 1941 r. miała miejsce tragiczna masakra uczonych polskich we Lwowie. Zamordowani zostali przez niemieckich zbrodniarzy, którzy od jesieni 1939 r. realizowali politykę eksterminacji inteligencji polskiej. Wśród  zamordowanych wówczas był jeden z najwybitniejszych prawników polskich okresu międzywojnia, któremu słusznie przypisuje się współautorstwo Kodeksu zobowiązań z 1933 r. – Roman Longchamps de Bérier. Rozstrzelany został wraz z trzema dorosłymi synami. Przeżyła żona oraz niespełna trzynastoletni wówczas syn Jan.

Postać i dokonania Romana Longchamps de Bérier są dość dobrze znane prawnikom polskim. Jego wybitne Zobowiązania (wyd. 1, 1938) stale są cytowane w literaturze jak i w orzecznictwie, a liczne publikacje stanowią punkt odesłań w pracach naukowych. Okrągła rocznica śmierci sprawia, że postanowiono poświęcić mu kolejny artykuł w Poczcie, tym bardziej, że był nie tylko wybitnym uczonym, ale i wyjątkowo ujmującym człowiekiem. Jego uczeń i przyjaciel prof. Kazimierz Przybyłowski tuż po wojnie (w 1947 r.) wspominał:


„Cechowała go wielostronność zainteresowań i upodobań. Uprawiał sport. Miłośnik muzyki — poświęcał jej nie jedną chwilę [...]. Najlepiej czuł się w umiłowanym gronie rodzinnym. [...] Był pełen dobroci i pogody ducha, łagodny i wyrozumiały. Łatwo wybaczał urazy i innych do tego skłaniał, łagodził nieporozumienia, czuwając jak dobry duch opiekuńczy nad koleżeńskimi stosunkami na Uniwersytecie. Cechował go pogodny humor bez cienia złośliwości. Obce mu były wszelkie przejawy zawiści. Nie powodował się ambicją. Z natury optymista, skłonny dopatrywać się wszędzie raczej dobrych stron, w taki właśnie sposób odnosił się do otoczenia. To też daleki był od nieufności i podejrzliwości, z drugiej strony jednak nie był łatwowierny, szybko i trafnie orientował się w ludziach. Obowiązki swe traktował poważnie i wypełniał gorliwie; niezwykle pracowity i sumienny, nie znosił powierzchownej roboty. Postępował zgodnie z tym, co mu dyktowało sumienie, nie oglądając się na opinię. W obejściu łatwy i zazwyczaj życzliwie uśmiechnięty — odznaczał się niezwykle ujmującą wytwornością, która przejawiała się w każdym słowie i ruchu, a świadczyła o wysokiej kulturze osobistej. W słowach raczej powściągliwy, w zachowaniu się zawsze idealnie opanowany — był uosobieniem rozumnego umiaru, który zawsze i we wszystkim wysoko cenił. Ten styl życiowy narzucał mimowoli każdemu, kto z nim przestawał. Odczuwam to jeszcze dziś pisząc to wspomnienie”.
        

Tak też zapamiętał uczonego Ukrainiec, przed wojną seminarzysta Kazimierza Przybyłowskiego a po wojnie profesor w USA Jurij Fedynskyj. W 1970 r. pisał on:


„Professor Longchamps was a man of high personal culture. Slim, of middle stature, elegant, with handsome face and graying hair, as I remember he was a ideal university representative to an international congress. As Dean, Prorector, and later Rector of the University, he fulfilled his duties with great dignity. He was well liked by both colleagues and students for his quiet and friendly character. Tactful and helpful in his behavior, he served more than once as a trouble–shooter among less well balanced colleagues.

His profound knowledge of the law of contracts and torts has been fully utilized: it has been transformed into living Polish law — a code of obligations which is still alive, albeit under a different name”.
[...]

 

PEŁNA WERSJA W FORMACIE PDF